Już 12 marca w warszawskim klubie Stodoła odbędzie się koncert formacji Five Finger Death Punch. Już teraz zapraszamy natomiast do lektury wywiadu, który udzielił perkusista grupy – Jeremy Spencer.
12-tego marca w końcu zagracie w Polsce. Już w zeszłym roku mieliście plany, ale tak się nie stało. Czy jesteś ekstra podekscytowani tym koncertem?
O tak jesteśmy naprawdę bardzo podekscytowani, chcieliśmy zagrać ten koncert dla polskich fanów już dawno i wreszcie możemy tu zawitać. Dostajemy dużo wiadomości na Facebooku od naszych fanów, tak bardzo się cieszą na nasz występ, chcą zobaczyć jak gramy na żywo, poczuć naszą energię, to bardzo miłe. Więc tak nie mogę się doczekać aby wskoczyć do samolotu, wskoczyć na tą scenę dla Was!
Czego oczekujesz od polskich fanów, jak ich widzisz?
Wiem, że są bardzo podekscytowani, więc jestem pewien, że będzie dużo energii, będzie gorąco. To będzie bardzo ekscytujący i interesujący show, nie mogę się doczekać, aby zagrać dla polskiej publiczności i poznać polskich fanów.
Co robicie kiedy schodzicie ze sceny? Czy od razu pakujecie się i jedziecie dalej, spędzacie czas razem, czy planujecie zostać trochę dłużej w Polsce?
Raczej w trasie jestesmy skazani na siebie. Rozmawiamy o koncercie, o tym co się wydarzyło. Ale też często chcemy „iść w swoją stronę” odpocząć, w zależności od tego, ile mamy czasu oraz co mamy do zrobienia. Mamy sporo własnych projektów, nad którymi pracujemy.
Wielka szkoda, ale w Polsce nie będziemy mogli zostać dłużej, ruszamy na kolejny koncert. Chociaż przyznam chciałbym trochę pozwiedzać.
Byliście ostatnio w trasie z Avenged Sevenfold. Jak Wam poszło, jak wspominacie koncerty?
To było niesamowite! Wszystkie koncerty, które graliśmy były wyprzedane, wszystkie na dużych arenach. Niesamowicie było stanąć przed wielkim tłumem fanów Avenged i zaprezentować nasze kawałki. Chłopaki z Avenged są naprawdę świetni, grają świetne koncerty, robią niesamowite show. Dla nas to było wspaniałe doświadczenie, zyskaliśmy tym prawdziwych fanów, którzy teraz nie mogą doczekać się na nasze kolejne koncerty. Więc tak, było super!!
Mowi się, że już pracujecie nad szóstym studyjnym albumem. Czego możemy się spodziewać? Jak bardzo będzie się różnił od poprzednich?
Wyobrażam sobie… że będzie on zupełnie inny! Jesteśmy teraz na etapie rozmów. Tak naprawdę, nie zrobiliśmy jeszcze dużo w tym kierunku. Opracowujemy materiał powoli, zbieramy wszystkie doświadczenia i pomysły z trasy. Po powrocie usiądziemy i opracujemy wspólnie plan na nowy album.
{youtube}zuQGx1H1Qh8{/youtube}
Five Finger Death Punch – jak wpadliście na taką nazwę zespołu?
Nazwa pochodzi z filmu z Quentina Tarantino „Kill Bill”. Jesteśmy wszyscy w zespole wielkimi fanami sztuk walki i pewnego dnia po obejrzeniu filmu padł pomysł. W filmie chyba mowili o Five Point Punch, czy jakoś tak, ale zmieniliśmy na Five Finger Death Punch. Nie byłem przekonany szczerze mówiąc, no ale tak zostało i teraz chyba jesteśmy na tą nazwę skazani co? Ale poważnie, fani się przekonali, podoba im się, więc tak kto by pomyślał Five Finger Death Punch!
Jeremy czy to prawda, że jesteś właścicielem dwóch piesków Chihuahua?
Ha, ha no TAK! Odziedziczyłem je z poprzedniego związku. Miałem dziewczynę przez jakieś 8 lat i mój pies – buldog jakoś bardziej polubił ją, a te dwa z kolei mnie. Więc po prostu się zamieniliśmy. To najsłodsze psy na świecie!
Twoje życie to nie tylko muzyka? Czym jeszcze się zajmujesz?
Tak to prawda, gram czasem na bębnach. Skupiam się też na aktorstwie głównie na komediach. Wymyślam i kręce śmieszne filmiki. Ostatnio także napisałem książkę, która zostanie wydana w przyszłym roku. Jest to rodzaj autobiografii, historii mojego życia, moich zmagań i nadziei, moich problemów. Mam nadzieje, że się spodoba. Jestem też fanem sportu.
Jesteśmy pewni, że dacie wybuchowy koncert w Warszawie. Czy jest tam coś, co chciałbyś powiedzieć swoim polskim fanom przed tym koncertem?
Tak, jasne! Słuchajcie, cały zespół Five Finger Death Punch jest bardzo podekscytowany przyjazdem do Polski, nie możemy się doczekać spotkania z Wami. Czytamy Wasze wpisy na Facebooku, wiemy że na nas czekacie. Wreszcie uda nam się przyjechać i zagrać dla Was koncert. Szykujcie się i do zobaczenia!
Przypominamy, że Five Finger Death Punch wystąpi już 12 marca w warszawskiej Stodole. Więcej informacji o wydarzeniu można znaleźć pod tym linkiem.