Nieubłaganie zbliża się koniec 2013 roku, a co za tym idzie powoli poznajemy daty przyszłorocznych festiwali oraz gwiazdy, które w 2014 roku odwiedzą Polskę. Bez konkretnych informacji o przyszłorocznej odsłonie festiwalu pozostawiają słuchaczy z całego kraju jednak twórcy największego w Europie wydarzenia organizowanego przez studentów – Ursynaliów.
Ursynalia to festiwal, o którym w 2013 roku było chyba najgłośniej. Po dwóch spektakularnych edycjach ogromne nadzieje tysięcy miłośników rockowego grania były kierowane w stronę studentów SGGW. Początek fantastyczny, ogromne zaskoczenie świetnie zapowiadającym się line up’em, aż tu nagle cios – na koniec sporo rzeczy się posypało. Impreza jednak mimo wielu przeszkód i odwołania części zespołów odbyła się i to całkiem udanie. Tysiące ludzi bawiło się na koncertach gwiazd światowego formatu, takich jak Motorhead, HIM, Parkway Drive, Soilwork, Bullet For My Valentine, Pendulum, czy 3 Doors Down, a także sporej dawce polskich gwiazd najwyższego formatu. W przyzwoitej cenie, zważając na ceny biletów na pojedyncze występy poszczególnych kapel, studenci warszawskiej uczelni po raz kolejny zorganizowali wielkie ogólnopolskie święto muzyki rockowej, którego, mimo pewnych problemów, z pewnością może pozazdrościć nam Europa. Nie były to zwykłe juwenalia, których w okresie maja odbywają się dziesiątki na uczelniach w całej Polsce, lecz wielka impreza – festiwal z prawdziwego zdarzenia.
Świadomi tego jak ciężko jest zorganizować tak ogromne wydarzenie oraz zaniepokojeni brakiem informacji ze strony organizatorów, którzy tuż po zakończeniu tegorocznej edycji zapowiadali przecież powrót imprezy w 2014 roku z wielkim hukiem, postanowiliśmy zrobić małe rozeznanie jak się sprawy mają z Ursynaliami.
Rozeznanie najlepiej oczywiście rozpocząć u źródła, czyli organizatorów, jednak nim to zrobiliśmy, warto było zapoznać się z opiniami ludzi na temat Ursynaliów, które, mimo pewnych poślizgów w tym roku, wciąż są jednak wielkim świętem studentów z całej Polski, jakie nie śniło się zapewne żadnej innej uczelni.
Co z tymi Ursynaliami ?!
W sieci nie brakuje oczywiście osób, które klną i wypowiadają się negatywnie o festiwalu. Narzekanie na odwołanie zespołów i kilka innych rzeczy nie ma końca, jednak przy głosach negatywnych należy zwrócić uwagę także na to, że jest cała rzesza zwolenników imprezy, którzy niecierpliwie oczekują wieści o kolejnej odsłonie wydarzenia. Należy też mieć w pamięci, że mimo pewnych niedogodności, tysiące osób bawiło się fantastycznie w kampusie SGGW. Oto część zapytań oraz wypowiedzi internautów:
„Halo, halo Panowie i Panie. Wiadomo już coś o edycji 2014?”
„Czy są już jakiekolwiek informacje na temat edycji 2014? W zeszłym roku w tym okresie kupowałem już bilety, a teraz cisza.. Czekam niecierpliwie na info i niech edycja 2014 będzie najlepsza!”
„Czy Ursynalia 2014 odbędą się?”
„Odbędą się Ursynalia w 2014 roku?? jeśli tak to kiedy już zaczniecie coś o nich mówić?..”
„kiedy zaczniecie ogłaszać kapele na edycję 2014 ?”
„Czy wiadomo już cokolwiek o edycji 2014? Śledzę wasze strony jednak nic się nie pojawia. W zeszłym roku o tej porze już można było nabyć bilety. Co się dzieje panowie/panie? Tylko proszę nie mówcie mi że ten świetny festiwal się nie odbędzie :c”
„TO NIE HEJT
Piszę ze zwykłym pytaniem – czy odbędą się Ursynalia 2014? Chciałbym sobie już wszystko zaplanować względem letnich festiwali!”
„Co taka cisza?? Kiedy będzie coś wiadomo na temat edycji 2014???”
No właśnie – dlaczego taka cisza? O to postanowiliśmy zapytać festiwalowych wolontariuszy oraz osoby związane z Ursynaliami. Oto wynik naszych rozmów:
Jakie są Wasze wrażenia po tegorocznej odsłonie festiwalu?
Nie była to najszczęśliwsza edycja. Produkcyjnie była najlepszą z dotychczasowych, jednak braki w line up’ie zrobiły swoje. Bardzo się cieszę, że udało się to doprowadzić do końca. Kosztowało to mnóstwo pracy, a ciężko jest usiedzieć na krześle, którego nogę ktoś próbuje podpiłować…
Ile osób jest zaangażowanych w pracę nad Ursynaliami oraz jak długo wyglądają pracę nad konkretną edycją wydarzenia?
To co widzą uczestnicy festiwalu to wierzchołek góry lodowej, kilkadziesiąt osób biegających po scenie i terenie wydarzenia. To czego nie widać, to ogromna machina pracująca jak mrowisko, na wierzchu kilka mrówek, a w środku ok. 500 osób pracujących prawie całą dobę.
Przygotowania zaczynają się tan naprawdę, kiedy budzimy się w poniedziałek po festiwalu, więc trwają praktycznie cały rok. Zaczyna oczywiście mała grupka osób, ale im bliżej godziny „0”, tym więcej osób jest zaangażowanych. Liczba osób współtworzących festiwal dochodzi nawet do 500, o których wspomniałem.
Jak udało się Wam z przeciętnej juwenaliowej imprezy, zorganizować coś takiego?
Są różne wersje tej historii (śmiech). Ktoś, kiedyś zapytał: „To co, robimy?”. Wszyscy odpowiedzieli: „Robimy!”. I tak powstały Ursynalia w znanej nam dziś formie.
Ile osób bawiło się podczas Ursynaliów na przestrzeni ostatnich trzech lat?
Przez te trzy lata, myślę, że osiągnęliśmy prawie próg 400 tys. osób. Statystycznie rzecz biorąc daje nam to liczbę ok 130 tys. osób każdego roku.
Czy władze uczelni nie obawiały się organizacji tak wielkiej imprezy?
Tak naprawdę Uczelnia nie ma się czego obawiać. Jej wkład finansowy stanowił ok. 6% budżetu całej imprezy, więc odpowiadała tylko za tę kwotę. Całą odpowiedzialność prawną i finansową ponosiła Fundacja Bonum.
Co daje Wam praca przy Ursynaliach?
Jest to przede wszystkim niesamowite przeżycie. Studentem SGGW stałem się przypadkowo, więc nie było mi dane pracować od początku moich studiów przy tym festiwalu. Ale kiedy udało mi się w końcu w czymś pomóc, przy jednej edycji, potem przy kolejnej, byłem bardzo szczęśliwy. Tak naprawdę przed imprezą i w trakcie robi się to co jest do zrobienia, ale kiedy usiadłem na łóżku dzień po imprezie, dopiero wtedy człowiek sobie uświadamia, z jak ogromnym przedsięwzięciem ma do czynienia. Przede wszystkim można czerpać wielką satysfakcję z tego co się robi, więc dla mnie ta impreza daje możliwość spełniania marzeń.
Czy odczuwacie skutki problemów z tegoroczną edycją?
Psychicznie odczuwamy (śmiech).
Udało się wszystkie kwestie uporządkować?
Niestety nie, choć był moment, w którym wystarczyło jedno słowo do uporządkowania całości, jednak ono nie padło…
Czy możemy się spodziewać oświadczenia po problemach z zeszłoroczną edycją, którego domagają się ludzie?
Oświadczenia już były, każde kolejne nie wniesie nic nowego.
Czy są ludzie, którzy chcą wyraźnie zaszkodzić imprezie?
Oczywiście, i to jest ich całkiem sporo, ale nazwiska innym razem (śmiech).
Czy spotykacie się raczej z pozytywnymi, czy głównie z negatywnymi głosami na temat Ursynaliów?
„Hejterstwo” jest bardzo popularne, więc troszkę tych negatywnych opinii było, jednak teraz – po upływie czasu – spotykam się z samymi pozytywnymi opiniami. Ludzie cały czas pytają co z kolejną edycją, trzymają kciuki za tę imprezę mimo tegorocznych niepowodzeń. Grupa osób, którym ta impreza jest bliska – nie mówię o osobach pracujących, tylko o uczestnikach – wspiera nas. Codziennie pojawiają się wiadomości dodające otuchy, pełne wiary i nadziei, że to co robiliśmy do tej pory nie pójdzie na marne i festiwal powróci w 2014 roku.
Czy wiadomo Wam coś o edycji 2014?
Wiadomo tyle, że w śród studentów jest wola i determinacja by kolejna edycja się odbyła. Jest już projekt, nad którym pracujemy od pewnego czasu. Dlatego uspokajam wszystkich, nie siedzimy z założonymi rękami, walczymy.
Są jakieś problemy w zorganizowaniu takowej?
Jest właściwie jeden zasadniczy problem, ale o tym innym razem.
Dochodzą do Was jakieś informacje, plotki dotyczące przyszłorocznej edycji?
Codziennie i każda następna jest bardziej zadziwiająca (śmiech).
Czy jesteście sobie w stanie wyobrazić, żeby Ursynalia 2014 odbyły się jako mała, przeciętna impreza, a nie jak miało to miejsce w poprzednich latach – ogólnopolskie wydarzenie?
Będzie to upadek. Bolesny upadek, bo media nie zostawią na festiwalu suchej nitki, a ludzie, którzy do tej pory trzymają kciuki za przyszłoroczną edycję, raczej przestaną je trzymać i pokarzą środkowe palce. Ursynalia nie są juwenaliami SGGW, one są juwenaliami wszystkich polskich studentów! Pamiętajmy o tym! Nie jest to wydarzenie na skalę regionalną, o tej imprezie jest głośno w Polsce, ale też w Europie. Nazwa już ugruntowała swoją pozycję na rynku muzycznym i o dziwo tegoroczne problemy nie zepsuły jej opinii wśród zagranicznych zespołów. Oni nadal chcą tu grać! Dlatego jeśli impreza nie odbędzie się lub jeśli będzie piknikiem z Marylą Rodowicz i Połomskim, to będzie to taki wstyd, że nikt się przed nim nie schowa…
Niektórzy uważają, że studenci nie chcą tej imprezy i że jest ona niepotrzebna nikomu. To nie jest prawda. Codziennie otrzymujemy wiadomości od osób zainteresowanych przyjazdem tutaj, osób które wierzą w tą imprezę i chcą się na niej bawić tak dobrze jak do tej pory. Rozmawiając ze znajomymi często pytam co myślą o Ursynaliach, jeszcze nie spotkałem się z negatywnymi opiniami, większość studentów bez względu na upodobania muzyczne chce tej imprezy.
Co więc z Ursynaliami 2014?
To nadal wielki znak zapytania. Nie pozostaje nic innego jak oczekiwanie na wieści dotyczące festiwalu. Czy coś może przyspieszyć powstawanie imprezy lub sprawić, że ruszy ona z kolejną wielką odsłoną? Oczywiście! To Wy, słuchacze wykazując zainteresowanie i domagając się Ursynaliów 2014 macie ogromny wpływ na powstawanie tego wielkiego, muzycznego święta!
Trzymamy kciuki za osoby, którym faktycznie na imprezie zależy i wypatrujemy ogłoszeń wielkich gwiazd światowej muzyki! Nie pozwólmy by kolejna wielka impreza upadła!
Wszystkich zapraszamy także do lektury artykułu Radia TokFM, które także opowiedziało poruszyło niedawno temat Ursynaliów.