Po latach milczenia, na muzyczny rynek powrócić próbuje doskonale wszystkim znany lider grupy Ich Troje – Michał Wiśniewski, który po ogromnych zmianach nie tylko wizualnych, ale także jak twierdzi mentalnych, postanowił wydać swój pierwszy solowy album.
Tytuł albumu jest adekwatny do zmian, które nastąpiły ostatnio w życiu Wiśniewskiego i brzmi on – La Revolution – i można już bez problemu przyznać, że w mediach wywołał on także niemałą rewolucję. Faktycznie, zdjęcia lidera Ich Troje, które krążyły już od jakiegoś czasu po sieci, wprawiły wiele osób w osłupienie. Koniec z czerwonymi długimi włosami. Od teraz Michał to posiadacz niezbyt długich, kruczoczarnych włosów oraz dorosły, elegancko ubierający się facet. Obraz ciekawie zapowiadający powrót na muzyczny rynek, jednak wszyscy zainteresowani, czekali niecierpliwie na pierwszy utwór, który będzie promować album.
Oto i jest, niezwykle rewolucyjna „Filiżanka”!
{youtube}9WQA7a0X3Pk{/youtube}
Twór, który Michał z dumą prezentuje, a Internauci z jeszcze większą satysfakcją obśmiewają. W tekście tego jakże wiekopomnego dzieła muzyk swoim niesamowitym wokalem śpiewa między innymi:
„Pije kawę jest cudownie, pocałunków lekka pianka, słodko pieści suche usta, moja panna filiżanka, moja panna porcelana, cała w bieli delikatna, w środku diabeł i kochanka z wierzchu anioł, żona, matka, bez ciebie dzień straciłby smak, muzyka, rytm, uroda, kwiat”
„Piję kawę, jest cudownie, świat zatrzymał się na chwilę, gdy ku tobie zbliżam usta, znowu w brzuchu mam motyle.”
Cóż czy motyle w brzuchu może czuć po przesłuchaniu tego utworu? Obawiam się, że prędzej grozi ono rewolucją żołądkową, jednak z pewnością nie można przeoczyć tego niesamowitego hitu. Jednego z największych kandydatów do tytułu „Shit roku” – z pewnością zawsze to jakieś osiągnięcie, wszak lepiej niż mówią źle, niż milczą. Ileż emocji wzbudza to dzieło i to zaledwie moment po upublicznieniu!
Michał Wiśniewski od zawsze wzbudzał w słuchaczach skrajne emocje i nie od dziś jego twórczość spotykała się z różnego rodzaju reakcjami. Tym razem jednak w pewnym sensie przerósł sam siebie i należy przyznać, że wiedział jak powrócić z hukiem. Szkoda, że w tym przypadku jest to kopniak od słuchaczy…