Za nami niesamowicie rock’n’rollowy wieczór w gdańskim B90, podczas którego wystąpił zespół, na którego czele stoi jeden z najbardziej niezwykłych polskich artystów ostatnich lat – Tomasz Organek.
Chociaż zespół Organek nie ma zbyt dużego stażu, bo rozpoczął podbój rockowych scen w 2013 roku, to trudno odmówić doświadczenia muzykom, którzy tworzą ten skład. Na jego czele stoi postać niezwykle charyzmatyczna i energiczna – Tomasz Organek. Jest to jeden z najciekawszych muzyków w naszym kraju na przestrzeni ostatnich lat. Już przy okazji premiery jego debiutanckiego krążka wzbudził spore zainteresowanie, a także przekonał wytwórnie, że czasem warto postawić na świeży powiew muzyczny, a nie tylko na starych, sprawdzonych graczy. A trzeba przyznać, że obecnie to ogromny wyczyn. Jeszcze większym osiągnięciem jest oczywiście podbicie serc słuchaczy, a po tłumnie zgromadzonej publice w gdańskim B90 można było odczuć, że Organkowi ta sztuka się udaje i z pewnością będzie owocować kolejnymi fanami.
Organek muzycznie odnosi się do rockowych standardów, które doskonale znamy m.in. dzięki grupie The Doors, a także bluesowej zabawy scenicznej, dzięki której widowisko nabiera zupełnie innych barw (przede wszystkim tych dźwiękowych). Nie brakuje tutaj także standardów amerykańskiego country, a wszystko to podane jest w niezwykle energiczny i rockowy sposób. A trzeba tutaj zaznaczyć i przyznać, że lider formacji potrafi nawiązać kontakt z publiką i stworzyć niesamowitą atmosferę na i pod sceną.
W czasie koncertu w gdańskim B90 nie zabrakło kompozycji zarówno z pierwszej, jak i drugiej płyty, a ze względu na niewielki jeszcze repertuar w dorobku grupy mieliśmy okazje usłyszeć największe przeboje Organka, takie jak “Głupi ja”, “Nie lubię”, czy promujący najnowszy album singiel “Missisipi w ogniu”. Nie zabrakło także dedykacji dla pomorskiego „szatana”, czyli Nergala, który Organka wspiera w utworze „Ki Czort”.
Rock z założenia jest lekko nieokiełznany i dziki, podobnie jak lider grupy Organek, dlatego nie obyło się bez drobnych pomyłek, które jednak były naprawione w humorystyczny i muzykalny sposób. W przypadku tego rodzaju blues-rockowego grania wszystko nadawało występowi dodatkowego smaku i można uznać to wręcz za atut.
Grupa w gdańskim B90 promowała album “Czarna Madonna” i jak sami muzycy żartobliwie stwierdzili, jest to ich “dziecko, które chociaż wcześniakiem z pewnością nie jest, to nie jest także opóźnione”.
Sam klub udowodnił już nie raz, że jest jednym z najlepszych w kraju, a na pomorzu nie ma bardziej magicznego miejsca pod względem koncertowym. Sam Nergal określił B90 jako świątynie i tej opinii będę się trzymać. Dobrze widzieć na scenie stoczniowego klubu coraz więcej polskich wykonawców, dla których jest to okazja do zagrania naprawdę w komfortowych warunkach, dla coraz tłumniej gromadzącej się w B90 publiki, która od jakiegoś czasu mam wrażenie przychodzi nie tylko ze względu na koncerty, ale także dla samego miejsca – a to pozwala niektórym artystom na dodatkową promocję.
Wracając do koncertu – kto był zapewne nie żałował i jeszcze nie raz będzie na występie Organka. Dla osób, które przespały okazję – jeszcze macie szansę, póki zespół jest w trasie promującej album „Czarna Madonna”, zatem do dzieła!