Nie od dziś wiadomo, że niektóre polskie składy znakomicie radzą sobie nie tylko w naszym kraju, ale cenione są również poza jego granicami. Jednym z takich zespołów jest bez najmniejszych wątpliwości Decapitated – jak grupa poradziła sobie z najnowszym materiałem podczas polskiej trasy?
Blood Mantra Tour to jedna z najciekawszych tras koncertowych w tym roku. Skład wydarzenia to istny raj dla metalowych słuchaczy. Decapitated, Thy Disase, The Sixpounder oraz Materia to jedne z najbardziej cenionych składów metalowych w naszym kraju i nic w tym dziwnego. Zespoły te sukcesywnie udowadniają, że nie bez powodu zyskują na popularności i ich zdolności połączone z zaangażowaniem oraz sceniczną energią przynoszą efekty.
Gdański koncert w ramach Blood Mantra Tour, rozpoczęła formacja Materia. Zespół nie tak dawno zyskał spory rozgłos dzięki swojemu występowi w popularnym talent show – Must Be the Music i od tego czasu można powiedzieć, że zrobił ogromne postępy i sukcesywnie wykorzystuje daną mu szansę. Muzycy wiedzą od czego jest scena i nie tylko dobrze się bawią swoją łamaną i skomplikowaną twórczością, ale także porywają do wspólnej zabawy fanów. Jedną rzeczą, która może dziwić jest fakt, że podczas występu mieliśmy okazję usłyszeć bardzo dużo nowych kompozycji, które jeszcze nie ujrzały światła dziennego. Jest to bardzo miły ukłon ze strony zespołu w kierunku słuchaczy, jednak dosyć niespotykany w obecnych czasach – zazwyczaj grupy „ukrywają” nowe kompozycje aż do premiery kolejnego wydawnictwa…
{youtube}J_Ntv8XWNgg{/youtube}
Kolejnym zespołem, który zameldował się na scenie gdańskiego B90 był wrocławski skład The Sixpounder. Ta grupa nie tylko miała okazję grać na największych wydarzeniach muzycznych w naszym kraju, takich jak Metal Fest, Ursynalia, czy Przystanek Woodstock, ale także reprezentowała Polskę na największym festiwalu metalowy w Europie – Wacken Open Air. Muzycy na swoim koncie mają dwie znakomite płyty, z których najnowsza zatytułowana została po prostu „The Sixpounder” i to właśnie ją w głównej mierze promował zespół. Trzeba przyznać, że pomimo choroby wokalisty i zmęczenia trasą, „Sześciofunciaki” dały z siebie wszystko i ogień był nie tylko na scenie, ale i pod nią.
{youtube}EHQR4SBDvLM{/youtube}
Thy Disase nie miało łatwego zadania – występ po dwóch znakomitych składach, tuż przed gwiazdą wieczoru, Decapitated, był sporym wyzwaniem. Zespół stanął jednak na wysokości zadania i prezentując materiał ze swojego najnowszego wydawnictwa, porwał zgromadzoną już licznie w klubie publikę. Podobnie jak poprzednie składy nie zabrakło energii scenicznej, która porywała słuchaczy do szaleństwa pod sceną. Nic jednak dziwnego – w końcu Polacy nie gęsi i metal solidny metal grają…
Chociaż nie można zarzucić niczego poprzednim składom i w zasadzie trudno powiedzieć w jakiej kolejności powinny występować zespoły, to jedno podczas Blood Mantra Tour było niezaprzeczalne – gwiazda. Miano takowej należało się zdecydowanie znakomitemu Decapitated, które zaledwie po kilku dniach odpoczynku po amerykańskiej trasie, ruszyło z solidną dawką ekstremalnego grania po naszym kraju.
{youtube}oS-km67Wwj4{/youtube}
Decapitated to najprawdziwszy dowód na to, że można po prostu tworzyć dobrą muzykę, nie szukając żadnych skandali, nie używając pirotechniki oraz innych efektów i w ten sposób osiągnąć globalny sukces. Pomimo tego, że twórca i jedyny stały członek zespołu, Vogg, przeszedł bardzo wiele i za nim bardzo trudna i kręta droga do muzycznego sukcesu, grupa miewa się dobrze i Decapitated to jeden z najcenniejszych polskich towarów eksportowych.
Podczas występu Decapitated w gdańskim B90 prezentowało głównie materiał z najnowszego krążka – Blood Mantra. Tempo oraz dawka decybeli płynąca ze sceny sprawiły, że nikt nie ustał w miejscu. Wirtuozeria Vogga oraz znakomita forma pozostałych członków zespołu sprawiła, że pod sceną rozległo się prawdziwe piekło. Wielki pokłon także dla wokalisty zespołu, Rasty. Nawiązuje on niesamowity kontakt z publiką, a jego zachowanie tylko potęguje efekt. Jedynym elementem, do którego można się doczepić podczas widowiska zgotowanego przez Decapitated jest światło – za dużo stroboskopów!!! Momentami aż nie można tego wytrzymać. Rozumiem, że Panowie chcą ścinać głowy nie tylko dźwiękami, ale i światłami, jednak bez przesady…
Podsumowując – zgadzało się wszystko! B90 od dłuższego czasu udowadnia, że jest pomorską muzyczną świątynią i w moim odczuciu jednym z najlepszych koncertowo miejsc w naszym kraju. Blood Mantra Tour z kolei jest dowodem, że nie mamy czego się wstydzić na naszej metalowej scenie i nie brak nam znakomitych zespołów, które reprezentują światowy poziom. Decapitated udało się ruszyć na podbój świata, teraz należy tego samego życzyć pozostałym składom.
Fani już teraz mogą zacierać ręce, bowiem Blood Mantra Tour powraca już w styczniu 2015 roku i to w tym samym, znakomitym składzie!
{youtube}nPc2UamnwBI{/youtube}